Powinien to być artykuł, który rozprawia się z brakiem wiedzy i empatii lekarzy w temacie podstawowym, bez którego w dzisiejszej rzeczywistości nie można przejść obok. Będzie on jednak mimo wszystko o podstawowych ścieżkach metabolicznych, które #bhmt #bifidobacteria #ciazamjakzajscwciaze
Tytuł tak naprawdę jest trochę przewrotny, bo upragnione i wyczekane dziecko już mam – rozrabia właśnie z tatą, a ja mam chwilę, żeby napisać tę historię. Ale to pytanie towarzyszyło mi codziennie, dosłownie w każdej sekundzie przez 20 długich miesięcy… Dziś, kiedy jestem szczęśliwą mamą, mogę wreszcie podzielić się tym wszystkim. Może to komuś pomoże, kto wie? Chociaż długo nie chciałam do tego wracać… Młodzi, zdrowi, zakochani, niedługo będzie dziecko – każdy tak myśli A przewrotność losu jest taka, że to się coraz rzadziej spełnia… My też byliśmy święcie przekonani, że wystarczą trzy miesiące – no, góra pół roku – i już się uda. W naszym idealnym planie to był właśnie czas na dziecko, więc miało być dziecko. Nie próżnowaliśmy, dlatego po tych sześciu miesiącach czułam lekki niepokój. „Dlaczego nie mogę zajść w ciążę?!” Przecież nigdy nie mieliśmy problemów zdrowotnych. No ale nic, niepłodność stwierdza się po roku, więc nie chciałam panikować. Tylko trochę (trochę bardzo…) bardziej zwracałam uwagę na dni płodne i zaczynałam myśleć o tym właściwie bez przerwy. Zobacz też: Myślałam, że nigdy nie zajdę w ciążę – dziś mam dwójkę maluchów Potem było mi po prostu wstyd Przed rodziną, znajomymi, SAMĄ SOBĄ. Coraz większa liczba dzieci w otoczeniu, Kubuś, Hania, Amelka, a ja tylko jako „ciocia”. I kolejna myśl: „co z nami nie tak, że się nie udaje?!”. Wydawało mi się, że każdy nas ocenia, że za naszymi plecami coś sobie szepczą. No i że przecież nic nie rozumieją, mają dzieci, największe szczęście, jakie mogło ich spotkać. A my? Ciągle sami! Nie czekaliśmy w końcu tych 12 miesięcy, żeby zrobić badania Od lekarza do lekarza, od gabinetu do gabinetu, płacz, nerwy, nieprzespane noce, kłótnie, wzajemne obwinianie, wydane naprawdę duże pieniądze… Na szczęście w porę się opamiętaliśmy, ale nasze małżeństwo wisiało na włosku w pewnym momencie! Prawie się rozstaliśmy, bo kto by taką atmosferę w domu wytrzymał. W końcu, po 19 miesiącach starań, podjęliśmy decyzję, że czekamy jeszcze jeden kolejny miesiąc, a potem idziemy do kliniki leczenia niepłodności. Miesiąc minął i nadal nic… Umówiliśmy się na spotkanie, mieliśmy rozmawiać o inseminacji albo in vitro, myślałam, że to jedyne wyjście. Byłam już tak zmęczona i zrezygnowana… że nawet nie zauważyłam, że coś mi się okres spóźnia. Po prostu chciałam jak najszybciej zacząć procedury w klinice. Mąż mówił, że jestem jakaś dziwna (a zna mnie dobrze) i rzucił, ze to może ciąża? Popukałam się w czoło i szczerze mówiąc – popłakałam. „Jak on może tak sobie żartować?!” No ale kupił i przyniósł test, kazał mi go zrobić, chociażby dla świętego spokoju. Dwie kreski? Nie, to niemożliwe Chociaż wszystko wskazywało na to, że na teście są dwie kreski, nie wierzyłam w to i nie cieszyłam się na zapas. Zrobiłam badanie z krwi (beta-hcg). Potwierdziło. Wizyta u ginekologa – „gratulację, jest pani w 8. tygodniu ciąży”. Mąż w euforii, a ja? W szoku. Przez jakiś tydzień to do mnie nie dochodziło, nie chciałam nawet odwoływać naszej wizyty w klinice… Później, naprawdę stopniowo, docierało do mnie, że będę mamą. I wtedy zaczęłam myśleć pozytywnie. Dziś te myśli mnie nie opuszczają To były bardzo trudne miesiące, wiele razy traciłam wiarę, że się uda i że kiedyś spełnimy marzenie o rodzicielstwie. Ale mimo wszystko teraz jesteśmy rodzicami. I skoro mamy Eryczka, już nic nie jest nam straszne! Może nawet kiedyś zaczniemy starać się o rodzeństwo dla niego? Podziel się swoją historią Jesteś szczęśliwym rodzicem? Chcesz podzielić się swoją historią i dać nadzieję oraz motywację innym? Napisz do nas! Podpis Twoja historia * Oświadczam, że posiadam pełne prawa autorskie i pokrewne do przesłanych materiałów. Jednocześnie potwierdzam, że przesyłając materiały do publikacji nie naruszam jakichkolwiek praw osób trzecich (w świetle m. in. art. 270 i 233 KK oraz art. 23 i 4310 KC) i wyrażam zgodę na ich publikację na łamach serwisu * Zapoznałem/am się z polityką prywatności, regulaminem serwisu i są mi znane zasady przetwarzania moich danych osobowych. * Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych w związku z przesłaniem historii do publikacji. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do publikacji historii. Zostałem/am poinformowany/a, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiana, żądania zaprzestania ich przetwarzania. Administratorem danych osobowych jest Stowarzyszenie Edukacji Medycznej „ASKLEPIOS” z siedzibą w Katowicach, ul. 1 Maja 9 lok. 8 (kod pocztowy: 40-224) zarejestrowane w Rejestrze Stowarzyszeń, Innych Organizacji Społecznych i Zawodowych, Fundacji Oraz Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej pod numerem KRS 0000645298, NIP 9542771170. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. * Pola wymagane
Przesunięcie owulacji oznacza również zmiany w terminie spodziewanej miesiączki. Okres między owulacją a kolejnym okresem jest zawsze stały. W przypadku 28 dniowych cykli wynosi zwykle 14 dni, dlatego opóźnienie jajeczkowania oznacza opóźnienie menstruacji, a tym samym wydłużenie cyklu. I odwrotnie – wcześniejsza owulacja
Rekomendowane odpowiedzi Gość Karina Zgłoś odpowiedź Pomocy nie mogę zajść w ciążę... Od siedmiu miesięcy bezskutecznie staram się o dziecko. Nie wiem już co jest nie tak. Mam 34 lata. Mam nieregularne cykle. Współżyją regularnie. Nigdy się nie stosowałam antykoncepcji. Mimo wszystko nie mogę zobaczyć dwóch kresek na teście. Znacie jakieś metody, suplementy, leki, złote rady jak można sobie pomóc. Ręce już mi opadają... 😭 Z góry dziękuję za odpowiedzi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Katarzyna87 Zgłoś odpowiedź Godzinę temu, Gość Karina napisał: Pomocy nie mogę zajść w ciążę... Od siedmiu miesięcy bezskutecznie staram się o dziecko. Nie wiem już co jest nie tak. Mam 34 lata. Mam nieregularne cykle. Współżyją regularnie. Nigdy się nie stosowałam antykoncepcji. Mimo wszystko nie mogę zobaczyć dwóch kresek na teście. Znacie jakieś metody, suplementy, leki, złote rady jak można sobie pomóc. Ręce już mi opadają... 😭 Z góry dziękuję za odpowiedzi. Widzę, że nie jestem sama. Też mam podobny problem. Też bezskutecznie staram się o dziecko. To prawda, że tonący brzytwy się chwyta. Ja właśnie rozpoczęłam kurację Ovarinem. Nie mogę powiedzieć czy to działa, bo biorę dopiero czwarty dzień. Słyszałam jednak wiele pochlebnych opinii na jego temat. Zobaczymy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Przebadać siebie I PARTNERA nie zawsze to problem w cyklach. Cykle skoro nieregularne, to zostaje mierzenie temperatury, wizyta u ginekologa i przede wszystkim nie myśleć o tym. Piszę to z perspektywy osoby po trzydziestce, która starała się 3 lata. Okazało się, że u partnera był problem z budową plemników (polecam zrobić rozszerzone badanie nasienia, na podstawowym nie zbada się budowy plemnika), skończyło się na braniu suplementu prosperm przez partnera 3 miesiące. Po tym czasie 2 kreski na teście. Teraz syn ma 10 miesiecy, a ja jestem z drugim synkiem w ciąży. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Karina Zgłoś odpowiedź 9 godzin temu, Qnia napisał: Przebadać siebie I PARTNERA nie zawsze to problem w cyklach. Cykle skoro nieregularne, to zostaje mierzenie temperatury, wizyta u ginekologa i przede wszystkim nie myśleć o tym. Piszę to z perspektywy osoby po trzydziestce, która starała się 3 lata. Okazało się, że u partnera był problem z budową plemników (polecam zrobić rozszerzone badanie nasienia, na podstawowym nie zbada się budowy plemnika), skończyło się na braniu suplementu prosperm przez partnera 3 miesiące. Po tym czasie 2 kreski na teście. Teraz syn ma 10 miesiecy, a ja jestem z drugim synkiem w ciąży. Moje gratulacje. Dwóch synków po tak długim czasie starań. Dziękuję za podpowiedź. W sumie. Ja mam 34 lata. Mąż ma 39 lat. Ja nie pracuje, natomiast mąż ma stresującą pracę. Może nie zawadzie dokładnie się przebadać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Hej. Jeśli masz nieregularne cykle i starasz się dziecko tak długo i nic nie wychodzi, to powinnaś się wybrać do lekarza, który się zajmuje leczeniem niepłodności. Porobi Ci wszystkie badania i sprawdzi, gdzie może leżeć problem. Ja mogę Ci polecić 🙂 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość PannaAnna Zgłoś odpowiedź Czy robiłaś już jakieś badania? Podstawowe hormonów z krwi w pierwszych dniach cyklu typu TSH, FSH, LH, Prolaktyna. Czy masz owulację? Robisz testy owulacyjne lub chodzisz na monitoring cyklu? Najpierw trzeba sprawdzić czy jest owulacja naturalnie. Czasem wystarczy wspomóc owulację lekami. Mnie się udało zajść w ciążę dopiero po laparoskopii diagnostycznej. Mąż też był przebadany i wyniki w normie. 3mam kciuki. Na pewno wkrótce zobaczysz dwie kreski. Musisz w to uwierzyć. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Witam, Problem z zajściem w ciąże jest coraz bardziej powszechny. Kiedyś miałam niestety ten sam problem aż trafiłam do kliniki Po szeregu badań okazało się że wszystko jest oki więc nie wiadomo co jest przyczyną. Lekarz zaproponował udrażnianie jajowodów. Po 2 miesiącach od zabiegu zaszłam w ciąże. Obecnie mam 3 dzieci. polecam tą kliniki i jestem im niezmiernie wdzięczna. pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość gabi1988 Zgłoś odpowiedź Czasami problem siedzi w naszej głowie np. za bardzo chcemy. Skupiamy się na tym, aby stworzyć maleństwo, ale nie wychodzi, a często jest tak, że pary po prostu walczą z niepłodnością. U nas leczenie niepłodności przyniosło pozytywny efekt i po kilku miesiącach byłam już w ciąży. Pierwszą poroniłam, ale od razu po niej zaszłam w kolejną i dzisiaj mamy małą Amelkę. My leczyliśmy się w Klinice Artemida, polecam serdecznie wspaniali specjaliści. Na znajdziecie ich ofertę medyczną. Życzę, żeby Wam też pomogli. Amelka jest naszym cudem :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Hej dziewczyny , jestem po HSG i okazało się ze mam skręcona macice przez jakiś zrost i prawdopodobnie zrośnięta z prawym jajowodem przez co nie mogę zajść w ciaze . Jeden jajowod jest

NASTAŁ W KOŃCU DZIEŃ, W KTÓRYM POSTANOWILIŚCIE WRAZ Z PARTNEREM POWIĘKSZYĆ WASZĄ RODZINĘ! WYDAWAŁO SIĘ, ŻE BĘDZIE TO PROSTE – ŻYJECIE ZDROWO, JESTEŚCIE MŁODZI, W WASZYCH RODZINACH NIE POJAWIAŁY SIĘ PROBLEMY Z PŁODNOŚCIĄ. MIMO TO MIJAJĄ KOLEJNE MIESIĄCE, A TESTY CIĄŻOWE WCIĄŻ POKAZUJĄ TYLKO JEDNĄ KRESKĘ. Zastanawiacie się, gdzie leży problem, co robicie nie tak. Przyczyn niepłodności jest wiele. To, o czym należy pamiętać, to aby traktować niepłodność, jako czas starania się o potomstwo, nie jako chorobę, którą trzeba wyleczyć, wszak niepłodność to stan absolutnie odwracalny! W czasie oczekiwania na upragnione rodzicielstwo warto sobie pomóc! Z czego mogą wynikać problemy z zajściem w ciążę i jak w naturalny sposób wspierać naszą płodność? Przyczyn niepłodności jest bardzo wiele, a same problemy z zajściem w ciążę pojawiają się dość często – już co piąta para ma z tym problemy. Co na to wpływa? Przede wszystkim czynniki cywilizacyjne: niezdrowy tryb życia, złe odżywianie się, zbyt mało aktywności fizycznej, stres, używki, a nawet … złe nastawienie do starania się o dziecko („na pewno znowu się nie uda”) czy zbytni perfekcjonizm i chęć zaplanowania potomstwa co do minuty. Na część przyczyn masz wpływ, możesz je wyeliminować, z części pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy. Istnieje kilka sposób, dzięki którym w naturalny sposób możemy wspierać naszą płodność. Warto też pamiętać, że mówiąc „naszą płodność” mamy na myśli oboje przyszłych rodziców, wszak problemy z płodnością w równym stopniu mogą leżeć po stronie mężczyzny jak i kobiety. Zobacz też: Co zatem może zrobić przyszła mama, aby zwiększyć swoje szanse na zapłodnienie? Pierwszym krokiem, jaki powinny być podstawowe badania lekarskie, które pomogą wyeliminować ewentualne zaburzenia hormonalne czy problemy anatomiczne. Musimy również zrewidować naszą dotychczasową dietę – czy w Waszych posiłkach dostarczacie sobie odpowiednią ilość witaminy E (zwanej witaminą płodności!), witamin z grupy B, witaminy A (wpływa na wytwarzanie śluzu płodnego) i cynku? Jeśli nie, warto wzbogacić dietę właśnie o te składniki -również w formie suplementów! Konieczne będzie ograniczenie stresu i zmiana nastawienia do ciąży, traktowania jej jako celu samego w sobie. Nie musimy też pewnie dodawać, że absolutne wyeliminowanie wszelkich używek to podstawa w trakcie starania się o dziecko. Co może zrobić przyszły tata, żeby zwiększyć szanse na dziecko? Problemy, jakie leżą po ich stronie to przede wszystkim niedostateczna ilość nasienia lub nieprawidłowa ruchliwość plemników. Co wpływa na takie zaburzenia? Przebyte w przeszłości choroby, charakter pracy (warunki toksyczne, wzmożona temperatura w zakładzie pracy), otyłość, zbyt wiele stresu, niezdrowe odżywianie się, zbyt mała aktywność fizyczna. Wyeliminowanie tych czynników, a także wprowadzenie zdrowych zwyczajów będzie z pewnością rozsądnym rozwiązaniem. Bardzo ważna jest też odpowiednia suplementacja, która poprawi gęstość, ruchliwość plemników, a także objętość wytrysku. Dobrym rozwiązaniem jest preparat Profertil, zawierający cynk, selen, kwas foliowy, glutation i witaminę E. Problemy ze staraniem się o dziecko są bardzo powszechne, to ważne, aby przyszli rodzice mieli świadomość, że nie są odosobnieni w trudnościach z poczęciem. W celu uzyskania większej ilości informacji na temat płodności i trudności z zajściem w ciążę, a także wymiany spostrzeżeń z innymi parami borykającymi się z tym problemem, zapraszamy na stronę programu edukacyjnego Zróbmy Dziecko oraz na fanpage Zróbmy Dziecko. Źródło: Materiały partnera Dostęp dla wszystkich Wolny dostęp Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium! Autor Chcemy Być Rodzicami Jedyny magazyn poradnikowy dla starających się o dziecko. Starania naturalne, inseminacja, in vitro, adopcja. Przeczytaj również Jesteś dla nas ważna! Chcemy być z Tobą w kontakcie. Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać wartościowe informacje oraz 20% rabatu na zakupy. Przygotujemy dla Ciebie coś ciekawego i możesz być pewna, że nie zasypiemy Cię mailami.

Hej, my też mamy problem z zajściem w ciążę. Niby wydawałoby się że to takie proste, w końcu co druga na ulicy idzie z wózkiem. Jest to smutna sprawa, ale pocieszające jest to że nie tylko my tak mamy, istnienie tych forów świadczy że te problemy dzieją się juz na szeroką skalę.
„Wszyscy będą Ci mówić, że dziecko to największy skarb człowieka. Możesz im wierzyć lub nie, ale i tak dopiero mając dzieciątko zrozumiesz czym w ogóle jest skarb. Uwierz, warto o niego walczyć.” Zbyszek Nie bój się, nie porąbało mnie i nie ubolewam dziś nad tym, że nie mogę zajść w ciążę. Zwyczajnie postanowiłem poruszyć dziś przykry temat, z którym niestety zmierzyć musi się coraz większa liczba par. Zauważyłem to nawet na podstawie moich kochanych czytelników, wśród których znalazło się kilka osób piszących do mnie w sprawie tego problemu. Tacy ludzie szukają pomocy wszędzie. Ja uważam, że często najbardziej potrzebna jest im nie pomoc medyczna, ale po prostu wsparcie, ciepłe słowo i chwila rozluźnienia, która starania o dziecko może zdecydowanie ułatwić. I dziś właśnie o wszystkim tym chcę Ci powiedzieć. Częściowo nawet na bazie własnych doświadczeń. Zachęcam Cię więc do przeczytania moich pomysłów na to, co robić gdy nie da się zajść w ciążę. Nie nakręcaj się zbyt przesadnie. Po prostu nie myślSprawdź, gdzie leży problemNie obarczaj winą siebie czy też partneraSzukaj przeróżnych rozwiązańZaufaj ekspertomA po konsultacji z nimi daj organizmowi dodatkowe wsparcieNie bój się BogaPrawie nigdy się nie poddawaj…prawie nigdy. Bo czasem warto przestać się starać Nie nakręcaj się zbyt przesadnie. Po prostu nie myśl Umysł. Mózg. To najważniejszy organ naszego ciała i to od niego właśnie chcę zacząć. To on o wszystkim decyduje. I nie mam tu na myśli tylko stanu Twojego zdrowia, ale wręcz całej otaczającej Cię rzeczywistości. Głęboko wierzę w moc ludzkiej podświadomości, dzięki to której już od poczęcia rozwijamy się i kształtujemy. To podświadomość dba o to, aby prawidłowo funkcjonowały nasze organy, abyśmy my pamiętali o oddychaniu, a także o to, aby nasze życie wyglądało tak, jak je sobie zaplanujemy. Jeśli więc po kilku miesiącach starań zaczynasz wkurzać się tym, że ciągle nie możesz zajść w ciążę, to automatycznie budzi się w Tobie lęk, że coś jest nie tak. Ba, znam nawet pary, które jeszcze przed rozpoczęciem starań zaczynały martwić się tym, co to będzie, gdy okaże się, że nie mogą mieć dzieci. No i myślisz, że jak funkcjonuje Twój mózg? On od ciągłego powtarzania, że coś może być nie tak koduje w Twojej podświadomości, że… coś jest nie tak. A później rzeczywiście tak jest, co doprowadza Cię do ogromnej frustracji. Serio. Szanuję lekarzy, szanuję homeopatów, szanuję nawet magików, którzy tajemniczymi metodami próbują pomagać parom zajść w ciążę. Jestem jednak przekonany, że w zdecydowanej większości przypadków pary bezskutecznie starające się o dziecko pomóc mogą sobie same. Przestając po prostu myśleć o tym, że coś jest nie tak. To myślenie paraliżuje cały organizm. Lepiej więc po prostu przestać myśleć. Jeśli jednak bez myślenia żyć nie potrafisz, to myśl, ale inaczej. Już Ci o tym mówię. Wyćwicz swój umysł i staraj się myśleć tylko pozytywnie. Codziennie: gdy myjesz zęby, robisz śniadanie, stoisz na czerwonym świetle lub kładziesz się spać powtarzaj sobie: mam zdrowy organizm, a jego siła sprawi, że uda mi się zajść w ciążę, która będzie bezproblemowa, a po jej zakończeniu w domu mym zagości mały, słodki bobasek, który będzie moim największym skarbem. Nie śmiej się. Serio, podświadomość ma niesamowitą moc. Wiem to po sobie. A kiedyś napiszę Ci więcej o pewnej książce, która w temacie tym powie Ci o wiele więcej. Sprawdź, gdzie leży problem Podświadomość podświadomością i pozytywne myślenie pozytywnym myśleniem, ale czasem w naszym życiu mogło dojść do sytuacji, w efekcie których w organizmie doszło do zmian, które po prostu uniemożliwiają nam zajście w ciąże. W takich sytuacjach nie można liczyć tylko na swoją wewnętrzną siłę, tu trzeba posiłkować się tym co daje nam obecny stan wiedzy lekarzy. Na początek chcę Ci powiedzieć, że jakiekolwiek badania pod kątem problemów z płodnością zacząć można najwcześniej po pełnym roku nieudanych starań o dziecko. Wcześniej tak naprawdę nie ma ku temu powodów. I już ten fakt powinien Ci uświadomić, że kilka nieudanych prób nie jest czymś nadzwyczajnym. Ja wiem, że niektórym udaje się za pierwszym razem. Nie bądź jednak o to zazdrosna. Skup się na sobie. Jeśli problem trwa jednak ponad 12 miesięcy, to warto się zbadać. Okazuje się, że ryzyko wystąpienia problemu z zajściem w ciążę rozkłada się mniej więcej po równo pomiędzy faceta i kobietę. Najpopularniejsze powody niepłodności u facetów to zbyt mała ilość plemników, ich brak, ich słaba ruchliwość lub żywotność. U kobiet powodów może być o wiele więcej i w tym przypadku zachęcam Cię do zgłębienia wiedzy przygotowanej przez fachowców z kliniki leczenia niepłodności InviMed: Do tego dodać trzeba jeszcze powody, które występować mogą u dwójki osób, które z pozoru są zdrowe, a ich współpraca w temacie rozmnażania z jakiejś przyczyny może nie wychodzić. Tak czy inaczej zanim zacznie się panikować, że ma się problem z zajściem w ciążę należy się zbadać, aby po pierwsze stwierdzić czy taki problem faktycznie istnieje, a po drugie w razie czego znaleźć go, zidentyfikować, a później zastanowić się nad tym, jak można się go pozbyć. Czasem wystarczą naprawdę niewielkie zmiany w postaci korekty diety czy zmiany trybu życia. Tu po prostu konieczna może okazać się wizyta w dobrej klinice leczenia niepłodności. Nie obarczaj winą siebie czy też partnera Skoro już zacząłem mówić o diagnozowaniu problemu u jednej z połówek, to chciałem zaznaczyć, mając jednocześnie nadzieję, że jest to dla Ciebie oczywistością, że w przypadku stwierdzenia problemu u jednej z osób w żadnym wypadku nie można dopuścić do sytuacji, w której ona sama obarcza się winą lub też nie daj Boże winą obarcza ją partner. To jest najgorsze, z czym można się spotkać. To Cię dodatkowo nakręci, zniechęci, dobije, pogłębi problem, a kto wie czy nie doprowadzi do rozpadu związku. A tego nie chcemy. Chcemy dziecka. Musimy więc działać. Szukaj przeróżnych rozwiązań Pamiętaj, przy żadnych problemach nie należy załamywać rąk. Trzeba mieć motywację i całą garść pomysłów na to, w jaki sposób rozwiązać problem. Zawsze pamiętaj o tym, że dookoła Ciebie jest masa osób, które mogą Ci pomóc. No i jest Twój mózg, który też może wykonać niezłą robotę. Zaufaj ekspertom Każdej osobie zmagającej się z problemem z zajściem w ciążę w pierwszej kolejności radziłbym wizytę w klinice leczenia niepłodności. Nie bój się takiej kliniki, ona serio jest dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem. Zwykły ginekolog nie zawsze musi znać się na problemach z płodnością, w efekcie czego może faszerować Cię całą masą hormonów, które nie tylko Ci nie pomogą, ale mogą nawet zaszkodzić. Tego typu leczenie bywa często złudną nadzieją na poprawę sytuacji, a tak naprawdę okazuje się złodziejem czasu. Czasu, którego później może zabraknąć, bo przecież Twój organizm cały czas się starzeje. Z uwagi na upływający czas i wiążące się z nim między innymi ryzyko utraty rezerwy jajnikowej szczerze radzę Ci więc, abyś już na starcie leczenia zaufała najlepszym ekspertom zatrudnianym w klinice leczenia niepłodności. To oni dokładnie Cię zbadają, zdiagnozują i zaproponują najlepszą metodę leczenia, która dostosowana będzie do istniejącego problemu (niezależnie od tego czy problemem tym będą niedrożne jajowody u kobiety czy też niewielka ilość nasienia u mężczyzny). Medycyna stale się rozwija, metod leczenia kobiet i mężczyzn jest coraz więcej i ja głęboko wierzę, że w takiej właśnie klinice znajdzie się metoda na rozwiązanie również Twojego problemu. A po konsultacji z nimi daj organizmowi dodatkowe wsparcie Ale to nie wszystko. Ja nigdy nie zapomniałbym o innych alternatywach, takich jak chociażby rozwiązania proponowane przez lekarzy praktykujących medycynę dalekiego wschodu. Warto też pamiętać o homeopatach i leczeniu naturalnym. Bo pamiętaj: natura jest dobra i często to ona właśnie może pomóc nam w wprowadzeniu organizmu na właściwe tory. Nie bój się jej zaufać. Zanim jednak podejmiesz w tym temacie jakiekolwiek działania, to skonsultuj je proszę z lekarzem prowadzącym Cię w klinice leczenia niepłodności. Pamiętaj, to uczciwy człowiek, który chce Ci pomóc i jeśli w danej metodzie leczenia dostrzeże jakiekolwiek szanse, to z pewnością Ci to powie. A jeśli nic nie będzie pomagało, to… Nie bój się Boga Mam tu na myśli zabieg, jakim jest in vitro. Z tego co wiem, nie jest on jednak wcale tak straszny. I jako zagorzały katolik muszę powiedzieć, że tutaj akurat z poglądami Kościoła się nie zgadzam. I nigdy nie uwierzę, że Bóg mógłby być zły na kogoś, kto pragnie mieć dziecko. Na kogoś, kto chce dać temu dziecku wszystko co najlepsze. Na kogoś, kto pomimo wszelkich przeciwności stara się zbudować rodzinę. Oj nie. Bóg prędzej obrazi się na kogoś, kto przy okazji jednodniowej znajomości zalicza wpadkę, a później karmi niemowlaka popijając piwko. A nie wierzę, aby ktokolwiek starający się o dziecko metodą in vitro był takim degeneratem. Sądzę wręcz przeciwnie, że będzie to osoba, która dziecku z całą pewnością da to, co najlepsze. Jedna uwaga. Jeśli zdecydujesz się na in vitro, to pamiętaj, aby niewykorzystane przy pierwszym zapłodnieniu zarodki zamrozić. I wrócić po nie. Koniecznie. Prawie nigdy się nie poddawaj Myślisz, że poszukiwacze skarbu poddawali się, gdy nie znaleźli go w pierwszym lepszym miejscu? Nie sądzę. Myślisz, że dziecko poddaje się i zaprzestaje nauki chodzenia czy raczkowania po pierwszym upadku? Nie sądzę. Myślisz, że Steve Jobs poddał się, gdy na początku jego kariery nie wszystko szło idealnie? Nie sądzę. I tak samo Ty nie poddawaj się w swoim staraniu o dziecko. Bóg tak zaplanował świat, abyśmy tworzyli rodziny. Jednym przychodzi to łatwiej, a inni muszą się bardziej napracować. Podejrzewam, że ci drudzy bardziej doceniają później swoje szczęście. Nie warto więc się poddawać. Nie warto stwierdzać, że świat jest zły, Bóg mnie nie kocha i wszystko jest przeciwko mnie, bo nie mogę zajść w ciążę. Nie poddawaj się więc… …prawie nigdy. Bo czasem warto przestać się starać Nie mam wielu znajomych. Ale troszkę ich jest i muszę Ci powiedzieć, że nawet w tym wąskim gronie zdarzały się osoby, które nie mogły zajść w ciążę. Męczyły się, pilnowały diety, dbały o siebie, a ciągle nic z tego nie wynikało. Do momentu, aż zrobili sobie przerwę. Jechali na urlop, pozwalali sobie na wypicie winka, nie liczyli gorączkowo dni płodnych. I wtedy im się udawało. Zabawne, nie? Mam też znajomych, którzy stwierdzając, że w ciążę nigdy nie zajdą decydowali się na adopcję. I wtedy, gdy w ich domu pojawiało się dziecko organizmy się luzowały, oni zapominali o problemach, a po jakimś czasie w domu mieli dwójkę dzieci. Równie kochanych i równie wspaniałych. I o tym właśnie też nie zapominaj. Jeśli ciągle nie możesz zajść w ciążę i nie wiesz co robić, to pomyśl może o adopcji. Bo pamiętaj, na świecie jest wiele dzieci, które chcą mieć mamę czy tatę równie mocno, jak Ty chcesz mieć dziecko. Może warto zebrać to ze sobą do kupy? Bo w kupie raźniej.
Wyniki TSH a problemy z zajściem w ciążę – odpowiada Lek. Paweł Szadkowski Czy ja mogę mieć jakieś problemy z zajściem w ciążę? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska Nie mogę zajść w ciążę - czy to przez TSH? – odpowiada Lek. Aleksandra Witkowska

Często najlepszą bronią okazuje się poczucie humoru. Amerykanki kasują więc aplikacje do śledzenia okresu i opisują ze szczegółami życie swoich macic na Twitterze, drażniąc prawicowych polityków. Ogłoszona 24 czerwca decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego, obalająca wyrok w sprawie Roe vs. Wade, zniosła obowiązującą kilkadziesiąt lat wykładnię, zgodnie z którą prawo do przerywania ciąży wynikało z wartości zapisanych w konstytucji USA. Dla wielu Amerykanek i Amerykanów był to głęboki szok (mimo że w maju wyciekła przygotowywana opinia sędziów). Podobnie jak to jest w Unii Europejskiej, w części stanów niewiele to mogło zmienić, a dla innych był to dzwonek alarmowy, żeby zmienić prawodawstwo i uniemożliwić wprowadzenie lokalnego zakazu (tak zrobił Vermont). Ale w wielu miejscach, np. w Teksasie, zniesienie Roe vs. Wade uruchomiło istniejące w prawie stanowym, dotychczas nieaktywne przepisy antyaborcyjne. Niekiedy bardzo drastyczne. Sprawa dziesięciolatki z Ohio Jedną z najbardziej wstrząsających historii ostatnich tygodni przytoczył sam prezydent Joe Biden. W stanie Ohio dziesięciolatka wskutek gwałtu zaszła w ciążę. Prawodawstwo jest tak surowe, że ani wiek, ani fakt, że ciąża była skutkiem przestępstwa, nie stanowiły wystarczających przesłanek, by dziecko mogło legalnie poddać się procedurze przerwania ciąży. Rządzone przez republikanów Ohio to jeden ze stanów z „zawieszonymi” przepisami antyaborcyjnymi, które „odwieszono” kilka godzin po publikacji wyroku SN. Od kilku tygodni obowiązuje więc uchwalony w 2019 r. zakaz aborcji od momentu wykrywalności bicia serca płodu (w praktyce więc aborcja jest dozwolona do ok. szóstego tygodnia ciąży; nie znaczy to, że na tak wczesnym etapie embrion ma serce, ale wykrywalne jest pulsowanie energii jego komórek). Dziesięciolatka przeszła zabieg w sąsiadującej Indianie, o czym poinformowała odpowiednie służby ginekolożka dr Caitlin Bernard. Niedługo potem prokurator generalny Indiany Todd Rokita, republikanin, oskarżył ją, że tego nie zrobiła, i zagroził postępowaniem karnym. Jak podaje agencja Reutera, prawnicy Bernard chcą go pozwać za zniesławienie. Aborcja w słowach. Pregnable people Dziennikarski think tank NiemanLab przeanalizował reakcje na historię zgwałconej dziesięciolatki, w tym pojawiające się w znanych tytułach prasowych nagłówki w rodzaju: „ta historia jest zbyt dobra, żeby zdarzyła się naprawdę”. Wniosek? Media są kompletnie nieprzygotowane na nową rzeczywistość: „Wydarzenia ostatnich tygodni bardzo jasno pokazały, że jeśli trudno w coś uwierzyć, nawet kiedy wydaje się to tak niemożliwe, że wymaga szeroko zakrojonego procesu weryfikacji z pozycji sceptyka – to jednak najprawdopodobniej się wydarzy. Reporterzy, którzy będą opowiadać te historie, a także organizacje, dla których pracują, będą musieli się pożegnać z częścią pewników, na których opiera się profesjonalna mądrość konwencjonalnego dziennikarstwa”. Na szczęście pomału ta rewizja własnego stosunku do rzeczywistości zaczyna następować. Kolejną kwestią jest słownictwo, zaimki i końcówki – o które już wcześniej trwała walka. W kontekście zamachu na prawa reprodukcyjne właściwe i taktowne odnoszenie się do osób narażonych na skutki zakazu aborcji stało się szczególnie istotne. Furorę robi sformułowanie „pregnable people”. Dosłownie oznacza „osoby zdolne do zajścia w ciążę”, ale „pregnable” najczęściej odnosi się do podatności na ataki. Obfity okres na Twitterze Co ważne, proaborcyjny opór tylko niekiedy popada w patos. Często najlepszą bronią okazuje się poczucie humoru. Jak w przypadku mieszkanki Teksasu, stanu zrównującego de facto aborcję i zabójstwo. Brandy Bottone jest obecnie w widocznej ciąży. Została złapana przez drogówkę, kiedy jechała specjalnym pasem dla samochodów z wieloma pasażerami (HOV – High Occupancy Vehicle). Broniąc się przed mandatem, podkreślała, że przecież jest w ciąży, a płód w jej brzuchu powinien liczyć się jak każdy inny pasażer. Na Twitterze pojawiły się z kolei osoby dzielące się szczegółami z życia swoich macic z politykami prawicy. Tagując Teda Cruza czy George’a Abbotta, z detalami opisują swój „obfity okres”, donoszą, że odczuwają „niewiele skurczów”, albo że: „kichnęłam pod prysznicem i do odpływu spłynął czerwony skrzep”. Akcja może wywołać nostalgię u polskich feministek, które słały listy do premier Beaty Szydło w 2016 r., używając hasztagu #TrudnyOkres. Osobną kwestią okazały się aplikacje do śledzenia okresu. Już po wycieku projektu opinii Sądu Najwyższego Amerykanki zaczęły masowo kasować je z telefonów. Teraz pojawił się nowy poziom działań: kobiety zachęcają mężczyzn do instalowania ich w geście solidarności i umieszczania w nich możliwie jak najbardziej absurdalnych notatek. Aborcja, solidarność, demokracja Wiele stanów w taki czy inny sposób rozstrzygnęło kwestię aborcji, a niektóre z nich dopiero planują jakiś ruch. W stanie Kansas 2 sierpnia odbędzie się referendum konstytucyjne – mieszkańcy zdecydują, czy aborcja jest zagadnieniem regulowanym na poziomie konstytucji, czy lokalnej legislacji. Głos na „tak” oznaczać będzie poparcie poprawki głoszącej, że żaden zapis konstytucji nie stanowi podstawy prawa do aborcji, czyli ostatnie słowo w tej kwestii należy do stanowych władz. Kasowałoby to podstawy wyroku z 2019 r. w sprawie Hodes&Nauser v. Schmidt, gdy sąd stwierdził, że karta praw w Kansas obejmuje prawo przerywania ciąży. Wolontariuszki już wysyłają pocztówki do mieszkańców, prosząc o głos na „nie”. To zarazem minidzieła sztuki zaangażowanej wykonywane w przeróżnych technikach. Tak jak w Polsce, o dziwo, zakaz aborcji i zagrożenie praw reprodukcyjnych okazuje się wielką szkołą demokracji i obywatelskiego zaangażowania. Solidarność kobiet, a właściwie osób zdolnych zajść w ciążę, jak widać przekracza granice państw i kontynentów.

Dietę partnera warto uzupełnić w produkty bogate w witaminę C, która poprawia ruchliwość plemników, a także w cynk. Jego dobrym źródłem są pestki dyni, czerwone mięso, ryby, rośliny strączkowe, pełnoziarniste pieczywo pszenne. ograniczcie picie alkoholu, kofeiny i palenie tytoniu, bądźcie aktywni fizycznie.

Cześć, nie lubię testów,bo przynoszą rozczarowanie,z drugiej strony, gdybym dostała wynik na plus też byłabym niepocieszona,bo brałam tablety,które mogły uszkodzić u gina kilka dni temu,nie jestem w ciąży,ale chciałabym być niebawem:) Objawy o których piszesz mogą wskazywać ciąże,choć nie się tak czułam, okres miałam 2 razy - pierwszy trwał 1 dzień, drugi -2. Byly skape, tak jak Ty wszystkie objawy jak przy 1 ciazy(mam 9 mies core)Bylam u gina i powiedział,ze nie jestem w ciazy, zrobil badania,mam dobre to nie koniecznie musi byc trzymam kciuki za to byś byla w znac,co Ci jutro powie lekarz. Moja znajoma tez miala problem z zajsciem w ciaze,niedrozne sie poddali-po 7 latach,wyjechali nad morze i zmiana klimatu im od 4 tyg ciazy lezy,ma termin na 6 listopada,czyli jeszcze miesiac i juz sie nie moze doczekac:)Macierzynstwo to piekna rzecz,ale niestety ostatnio coraz trudniej nam sie w nim spelnic. MAM NADZIEJE,ZE JUTRO PO BADANIACH NAPISZESZ,ZE JESTES W SIE CIEPLUTKO! Magda Odpowiedz Cześć A może jednak warto zrobić kolejny test Może tym razem będzie to strzał w 10 (i tego Ci bardzo szczerze życzę ) Zresztą i tak już niedługo masz wizytę, więc się dowiesz. Oby to była dobra wiadomość Ja też poroniłam pierwszą ciążę w 6 tyg. (w tamtym roku) . Teraz jestem w 32 tyg. ciąży, wszystko jest ok i jestem przeszczęśliwa :D . Objawy, o których piszesz mogą zwiastować ciążę. Ja też miałam powiększone i bolące piersi, ból w dole podbrzusza i mdłości. Życzę Ci duuuuuuuuużo zdrowia i wiary w to, że się uda Wiem, że to trudne, ale nie można tracić nadziei Gorąco pozdrawiam i mam nadzieję, że 6 X przeczytam wspaniałą wiadomość od Ciebie Agnieszka Odpowiedz
8Ste.
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/26
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/230
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/228
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/78
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/184
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/314
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/221
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/10
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/151
  • nie mogę zajść w ciążę forum 2019