Co dla Polaków oznacza uznanie Maryi za Królową Polski? O tym, że Matka Boża, kochając nas i widząc wielką miłość do Niej, objawiła się w 1608, 1610, 1617r., ogłaszając się Królową Polski na pewno chciałby wiedzieć każdy Polak, obecnego i przyszłych naszych pokoleń. Opracowała Barbara Zapadlińska Objawień prywatnych w ciągu ostatnich stu lat jakby więcej. Dlaczego? Wierzyć wizjonerom, a może... bać się ich i unikać? W połowie kwietnia zmarła Władysława Papis, znana jako wizjonerka z Siekierek. Urodziła się w 1930 r. w (wówczas) podwarszawskiej wsi. Gdy miała 12 lat, po raz pierwszy miała objawić się jej Matka Boża. Objawienia trwały do 1949 r. Wierzyć? Nie wierzyć? Jeździć z pielgrzymką do Siekierek? A może podchodzić do tego typu historii z dystansem? Tym bardziej że w ciągu ostatnich stu, czy stu pięćdziesięciu lat co jakiś czas słyszało się o kolejnych wizjonerach. A wiadomo z całą pewnością, że niektóre z ich objawień były fałszywe, siały zamęt. Jak więc odróżnić to, co Boże, od tego, co... złe? Już św. Maksymilian Kolbe mówił, że „chociażby nawet sama Najświętsza Maryja Panna ukazała się i poleciła nam najwznioślejsze misje, skądże możemy mieć pewność, że to rzeczywiście Ona, a nie jakieś złudzenie lub podstęp szatański. Wszak wiemy, że szatan objawił się św. Katarzynie Sieneńskiej nawet jako ukrzyżowany Pan Jezus i przez jakiś czas ją zwodził”. Ano właśnie, jak? Prywatne i publiczne Warto przypomnieć najpierw, czym są objawienia prywatne, a czym objawienia publiczne. Oba te terminy bowiem wciąż nie są dobrze rozumiane. Wierni je mylą. I być może również z tego powodu możliwe są manipulacje i pokładanie ufności nie tam, gdzie ufność wiernych powinna być pokładana. Na przykład niektórzy błędnie uważają za objawienie publiczne pewne wydarzenie nadnaturalne, trudno wytłumaczalne, którego doświadcza jakaś osoba w obecności świadków. Za prywatne objawienia natomiast uważa się wizje, których wizjoner doświadcza w odosobnieniu, „prywatnie”, czyli bez obecności świadków. Tymczasem objawienie publiczne, najkrócej mówiąc (a jest to definicja zawarta w Katechizmie Kościoła Katolickiego) to objawienie zawarte w Piśmie Świętym i wyjaśnione w Tradycji Kościoła (zwłaszcza tej apostolskiej). Treść tego objawienia jest obowiązująca dla wszystkich wierzących: musimy ją przyjąć i w nią wierzyć. Objawienie prywatne natomiast to autentyczne objawienie (przez słowo) skierowane do konkretnego człowieka, które jednakże nie nakłada na wszystkich bezpośredniego obowiązku wiary. Możemy więc w nie wierzyć bądź nie. – Tam, gdzie mamy do czynienia z objawieniem prywatnym, pewne rozeznanie Kościoła jest konieczne, by chrześcijanin, katolik mógł świadomie i bez szkody z niego czerpać – mówi ks. prof. Robert Skrzypczak. – W chrześcijańskiej mądrości nie wykluczamy objawień prywatnych, które jeśli są prawdziwe, dzieją się za pozwoleniem Jezusa. To Pan Bóg przyzwala na bliższą relację np. Matki Bożej z konkretnym chrześcijaninem. Po co? By wskazać na jakieś dzieło, jakiś charyzmat, by zwrócić uwagę wiernych na pewien punkt, czy wydarzenie w historii. Jednak objawienie prywatne musi być odczytywane zawsze w kontekście objawienia Boga w historii, czyli objawienia publicznego. Ks. prof. Skrzypczak dodaje, że w historii objawienia dokonał Bóg, a wszystko, co chciał nam powiedzieć i co przekazać, już powiedział i przekazał. – Mówimy tu o ciągu faktów, które składają się na historię zbawienia. Szczytem tych wydarzeń jest Jezus Chrystus, który jest alfą i omegą Bożego objawienia. Bóg objawił się nam dwoma kanałami: jeden to Pismo Święte, drugi – żywa Tradycja, czyli to, co Bóg zostawił w pamięci apostołów i Kościoła. To wszystko, co ma być światłem naszego życia, zostało już zapisane w Biblii. A depozytariuszem tego objawienia publicznego jest Kościół. To Kościół, przez swój nauczycielski urząd, strzeże objawienia publicznego i przekazuje je w niezmąconej formie i treści. I stąd właśnie jego ogromna troska, by wszelkie objawienia prywatne, gdy się pojawiają, wnikliwie badać. Tak, by wierni mieli pewność, że wizjonerzy nie tworzą własnej „religii” i własnego przekazu, wypaczającego objawienie publiczne. – Objawienia Maryi towarzyszą nam kilkaset lat. W ostatnim czasie jest ich jakby więcej. Można powiedzieć o jakiejś wzmożonej aktywności Matki Bożej. Być może chce, byśmy się zatrzymali, przyjęli to, co nam mówi. Maryja często wzywa do nawrócenia i ostrzega nas – tłumaczy ks. Skrzypczak. – W zasadzie początkiem tego cyklu objawień maryjnych były wydarzenia z Paryża, z 1830 r., gdy Maryja objawiła Cudowny Medalik. W kolejnych latach regularnie dochodziło do innych objawień. Warto wiedzieć, że jedynym polskim objawieniem, uznanym oficjalnie przez Kościół, jest to z końca XIX wieku z Gietrzwałdu. Przesłanie z Siekierek Czy wizjonerka z Siekierek, pani Władysława, mówiła prawdę? Przez sześć lat skromnej dziewczynce miała ukazywać się Maryja. Nawoływać do nawrócenia, wzywać do modlitwy, przestrzegać przed straszliwym kataklizmem, który czeka Warszawę, jeśli nie zwróci się do Jezusa. Dziewczynka również pisała dzienniczek, który, jak twierdziła, dyktowała jej Matka Boża. Znajduje się w nim przepiękna litania, bardzo dojrzała i głęboka, której raczej nie ułożyłoby kilkunastoletnie dziecko. Dziewczynce miał się też objawiać Pan Jezus. Czy kiedykolwiek te wizje zostaną uznane oficjalnie przez Kościół? – Żeby dane objawienie prywatne zostało oficjalnie uznane przez Kościół za autentyczne, muszą być spełnione pewne warunki. Taki proces trwa długo. Pierwszym kryterium uznania jest ustalenie zgodności objawienia prywatnego z objawieniem publicznym. Objawienie prywatne musi potwierdzać objawienie publiczne, nie zmieniać go, nie wykraczać poza nie, nie może nic od siebie dodawać. Drugie kryterium to absolutne skoncentrowanie objawienia na Chrystusie. Nawet jeśli objawia się Matka Boża, to wskazuje swojego Syna, skłania ludzi do nawrócenia ku Bogu. Trzecia kwestia: Kościół bada, czy objawienie ma moralny wpływ na odmianę życiową wizjonera, na jego życie. Jeśli to życie się pokomplikowało, wybory moralne nie są zgodne z nauczaniem Kościoła, budzi to wątpliwość. I czwarte kryterium, mówiące o tym, że konieczne jest posłuszeństwo wizjonerów wobec Kościoła. Wizjonerzy muszą i musieli wykazywać się niemal skrajnym posłuszeństwem i pokorą. Pamiętamy o. Pio, który był przez kilka lat pozbawiony możliwości publicznego odprawiania Mszy św., czy s. Faustynę, która przechodziła próbę pokory, zmuszana do uległości przez współsiostry. W przypadku Władysławy Papis i Siekierek niemal rok przed śmiercią wizjonerki zakończyło się badanie wydarzeń na poziomie diecezjalnym. Specjalne komisje, teologiczna i historyczna, powołane przez kard. Kazimierza Nycza, wnikliwie badały sprawę. Ks. prał. Henryk Małecki, proboszcz warszawskiej parafii św. Tomasza Apostoła, kierował komisją historyczną. Gdy Władysława Papis była jeszcze w pełni sił, została dokładnie przesłuchana przez tę komisję. – Zadaniem komisji historycznej było ustalenie faktów historycznych, konkretów dotyczących przekazu pani Władysławy. Natomiast komisja teologiczna sprawdza treść potencjalnych objawień pod kątem zgodności z objawieniem publicznym – opowiada ks. Małecki. – Szczęściem udało się zamknąć prace komisji historycznej przed śmiercią pani Władysławy. Następnie kolejne komisje będą badać sprawę, najpierw komisja ogólnopolska, powołana przez KEP, a potem ewentualnie Rzym. W komisji historycznej skrupulatnie dociekano, na ile przekaz Władysławy Papis był realny, biorąc pod uwagę kontekst historyczny i społeczny, oraz jakie wydarzenia towarzyszyły objawieniom. – Pani Papis zrobiła na mnie ogromne wrażenie: skromna, w prosty i konkretny sposób, bez ubarwień, mówiła czego doświadczyła. Osobiście myślę, że była wiarygodna – dodaje ks. Małecki. Objawienie na Siekierkach to nie był znak banalny, a dotyczył dramatycznej sytuacji: życia ludności okupowanej Warszawy w przededniu powstania warszawskiego. Maryja, widziana przez Władzię, wspierała ludność, a jednocześnie wzywała do nawrócenia. – Miejsce objawień, Siekierki, gdzie później powstało wielkie i słynące cudami sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, nawiedzali kardynałowie Glemp i Wyszyński, a także biskupi: Miziołek, Modzelewski, Kraszewski. Kardynałowie – w ramach kanonicznej wizytacji. Biskupi przybyli z osobistej potrzeby – opowiada ks. Małecki. Ks. prof. Skrzypczak dodaje, że istotne jest zbadanie przekazu, który wykraczałby poza czas historyczny objawień z Siekierek. – Maryja wzywała do nawrócenia, do powszechnej modlitwy. I o ile w 1920 r. tak się działo – kościoły były pełne – w czasie okupacji warszawianie nie chwytali wspólnie za różaniec. Kościoły były puste, natomiast szerzył się okultyzm. Ludzie często woleli szukać „pomocy” w seansach spirytystycznych niż w intensywnej modlitwie. Maryja ostrzegała, że nie da rady dłużej ochraniać ludności przed gniewem Jej Syna. I wydarzył się rok 1944... Ważne również, że Maryja przedstawiała się jako patronka kobiet, matek tracących dzieci, synów. To przesłanie ponadczasowe. Być może ten znak Siekierek i to, że sanktuarium poświęcone jest młodzieży, można odczytywać jako ostrzeżenie: Kościół – matka traci swoje dzieci! Co dalej? Na Siekierkach kult Matki Bożej Wychowawczyni Młodzieży jest bardzo silny. Od lat przyjeżdżają tam pielgrzymki z całego kraju. Niemal do samej śmierci cicha i skromna Władysława Papis, proszona przez wiernych, przekazywała swoje świadectwo. Co po jej śmierci? – Trzeba czasu, by Kościół wnikliwie zbadał sprawę – mówi ks. Małecki. Ks. prof. Skrzypczak: – Rozeznanie ostateczne używa trzech kategorii. Kościół może stwierdzić nadprzyrodzoność wydarzeń, co potwierdza oficjalnie, że objawienie jest od Boga. Druga kategoria – zawiesza ocenę i otwiera sprawę na dalsze badania. Kościół wtedy „nie stwierdza charakteru nadprzyrodzonego”, ale go nie wyklucza. I trzecia sytuacja – Kościół stwierdza brak nadprzyrodzoności, co definitywnie wyklucza relacje wizjonera z osobowym, żywym Bogiem. Jeśli mamy do czynienia z dwoma pierwszymi sytuacjami, kult danego miejsca objawień pozostaje do decyzji wiernych. W trzeciej sytuacji wierni otrzymują niejako zakaz traktowania konkretnego miejsca czy potencjalnej wizji jako Bożej. Władysława Papis, która po objawieniach wyszła za mąż, urodziła czworo dzieci, pracowała jako krawcowa, była też w Trzecim Zakonie św. Franciszka, w wywiadzie udzielonym warszawskiej edycji „Gościa Niedzielnego” mówiła, że cieszy się z badań dotyczących prawdziwości objawień. „To będzie ważne, bo ludzie nie będą mieli wątpliwości. W tej chwili różnie myślą. Dla mnie najważniejsze, że jest tu kościół, są księża, są udzielane sakramenty święte. Kolejki do spowiedzi świętej, a w święta 90 proc. ludzi przystępuje do Komunii św. Najważniejsze, że Pan Bóg i Matka Boża odbierają tu chwałę” – mówiła. Czy wydarzenia na Siekierkach zostaną oficjalnie uznane przez Kościół? Czas pokaże. Polskie objawienia W Polsce są miejsca, w których dochodziło do objawień prywatnych, choć do dziś nie zostały oficjalnie uznane przez Kościół. Na miejscu zdarzeń powstały znane dziś sanktuaria maryjne. Matemblewo Początki tego sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej wiążą się z objawieniem, które miało miejsce w XVIII w. Miejscowy stolarz udał się po lekarza. Jego żona rodziła, a jej stan się pogarszał. Mężczyzna zasłabł. Modlił się o zdrowie żony i dziecka. Miał wtedy ujrzeć brzemienną Madonnę, która powiedział, że jego żona urodziła i razem z dzieckiem są zdrowi. Stolarz opowiedział o wszystkim okolicznym mieszkańcom i od tego czasu na miejsce objawienia pielgrzymują ciężarne kobiety i pary, które nie mogą doczekać się dziecka. licheń W XIX w. w lesie w pobliżu Lichenia Matka Boża miała ukazywać się pasterzowi Mikołajowi Sikatce. Apelowała do Polaków o nawrócenie i zmianę życia. Nikt jednak pasterzowi nie wierzył. Do czasu. Gdy wybuchła epidemia cholery, mieszkańcy licznie zaczęli się gromadzić na miejscu objawień, przy wizerunku Maryi. Liczne świadectwa uzdrowienia spowodowały, że wizerunek Madonny został przeniesiony do kościoła św. Doroty w Licheniu. Obecnie w Licheniu istnieje bazylika, która jest największą świątynią w Polsce. Wiktorówki Pod koniec XIX w. w Tatrach kilkunastoletnia Marysia Murzańska miała ujrzeć Matkę Bożą. Marysia pasła owce (lub krowy) na Rusinowej Polanie. Jednak zwierzęta się zgubiły. Zrozpaczona dziewczynka szukała ich we mgle. Wtedy miała spotkać Maryję, która obiecała pomoc. Jednocześnie wzywała do nawrócenia. Po widzeniu Marysia odnalazła swoje stado. Na miejscu objawień powstała kapliczka. A w XX w. rozpoczęły się pielgrzymki. Obecnie na Wiktorówkach znajduje się kaplica, którą odwiedzają tysiące pielgrzymów rocznie.
W czasach gdy ludzie nie mieli dostępu do Pisma Świętego, właśnie poprzez rozważanie tajemnic różańcowych poznawali życie Jezusa. Objawienia uznane. Objawienia Maryi w Gietrzwałdzie jako jedyne w Polsce zostały uznane przez Kościół. 11 września 1977, w 100-lecie objawień Matki Bożej ks. bp Józef Drzazga, biskup warmiński
Przerażająca przepowiednia amerykańskiej wizjonerki mówi, że Polsce wkrótce grozić będzie ogromne niebezpieczeństwo. Czy już niebawem nasz kraj zostanie zaatakowany przez Rosję? Veronica Lueken była katolicką mistyczką i wizjonerką. Począwszy od roku 1970 twierdziła, że doznawała objawień Najświętszej Marii Panny, Jezusa oraz innych świętych Kościoła katolickiego. Przesłania rzekomo przekazane jej podczas objawień, głosiła w kościele pod wezwaniem świętego Roberta Bellarmine'a w Bayside oraz w Pawilonie Watykańskim w Parku Flushing amerykańskiej wizjonerkiWeronika Lueken roztaczała w swych widzeniach apokaliptyczne wizje świata, przepowiadała różne straszne tragedie i masową zagładę. Miała wielką charyzmę i dar przekonywania. Już jako młoda dziewczyna zyskała popularność wśród amerykańskich polityków i biznesmenów. Po raz pierwszy doznała objawienia w czerwcu 1968 roku, gdy wąchając perfumy o zapachu róż w czasie modlitwy za umierającego Roberta Kennedy’ego, ukazała jej się św. Teresa z są jej przepowiednie o podziale Indii w 1947 roku, śmierci Mahatmy Ghandiego, zwycięstwie komunistów w Chinach, zamachu na prezydenta Johna Kennedy'ego czy katastrofie samolotu, w której zginął Sekretarz Generalny ONZ Dag Hammarskjöld. Słynna mistyczka wielokrotnie wspominała również przepowiednia dla PolskiJak twierdziła mistyczka, 23 marca 1983 roku ukazał się jej Jezus i wyjawił jak będzie wyglądać przyszłość Polski. I wtedy Chrystus pokazał mi coś nowego, coś, czego przedtem nie widziałam. Wziął mnie i powiedział: „To są ostrzeżenia i znaki, których macie oczekiwać. I kiedy zobaczycie te wydarzenia, wiedzcie, że oczyszczenie jest blisko (…)”. I ujrzałam kraj. Na granicy tego kraju stali ludzie w mundurach i Pan Jezus powiedział, że to Rosjanie i że Rosja dokona inwazji na ten kraj i podbije go. I Pan Jezus powiedział, że tym krajem jest Polska. Rosjanie wejdą do Polski i zajmą ją. I po tym wszystkim powiedział mi, że ci ludzie otoczą też inny kraj. Widziałam ten kraj – to była Italia. Rosja uderzy na Włochy, ale gdy tam wkroczy, to wtedy ciemności okryją ziemię. Koniec świata i powtórne przyjście JezusaWizjonerka doznała także objawienia w którym jak twierdzi dowiedziała się szczegółów dotyczących końca świata: Dni na waszej Ziemi są policzone. Kula oczyszczenia jest w drodze. Wszyscy, którzy podczas tych ciężkich chwil cierpienia pozostaną w pobliżu Mego Syna, nie potrzebują się obawiać. Wszyscy, którzy podczas tych ciężkich cierpień wpadną w wieczną ciemność, uczynią to z własnego wyboru. Nie patrzcie w górę na niebo. Jest tam błyskawica, jest bardzo gorąca błyskawica! (..) Nie będzie zwlekał, biorąc pod uwagę tempo, z jakim człowiek posuwa się do przodu w planie szatana. Podczas jednej z wizji z 1973 roku Veronica Lueken zobaczyła również że do Ziemi "zbliży się wielka kula ognia jak Słońce. Będzie wybuch na Słońcu i niebo stanie się różowe. Dym i pył zakryją wszystko".Veronica Lueken zmarła 3 sierpnia 1995 roku. Od jej śmierci nie przeprowadzono dogłębnych, niezależnych badań jej metodologii ani wieści nie ma również Theodore Shoebat, który po analizie Pisma Świętego uznał, że koniec świata rozpocznie się w 2021 roku i potrwa 3 lata. Mężczyzna twierdzi, że złamał kod Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński "Czas dobiega końca. Wielkie przepowiednie dla Polski i świata", Zobacz również: Jasnowidz, który przewidział COVID-19, miał wizję o 2021 roku. Przepowiednia przeraża Objawienia Rozalii Celakówny, krakowskiej mistyczki żyjącej w latach 1901 – 1944, przypadły na ostatnie lata przed wybuchem II wojny światowej. Ich treścią było propagowanie kultu Serca Jezusa oraz idei aktu intronizacji. Wizjonerka pisała, że „ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Minął rok od proklamacji Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. W uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, 26 listopada, nastąpiło odnowienie tegoż Aktu w polskich kościołach i kaplicach. Przygotowaniem do tego wydarzenia była nowenna, która rozpoczęła się 17 historiiIdea intronizacji, przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana jest rozwinięciem aktu poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu, wynikającego z objawień francuskiej wizytki z Paray-le-Monial św. Małgorzaty Marii Alacoque (1647-1690). Święta ta była mistyczką, której Pan Jezus w wielu objawieniach przedstawiał swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich rozwijający się kult Najświętszego Serca Pana Jezusa został uznany oficjalnie w 1765 r. przez Klemensa XIII. Beatyfikował ją Pius IX (1864), kanonizował Benedykt XV (1920). Jest nazywana świętą od Serca czerwca 1899 r., w przededniu Roku Jubileuszowego 1900, Leon XIII dokonał poświęcenia całego rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Oznaczał on poddanie się władzy królewskiej Jezusa Chrystusa i uznanie Go za swojego poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu szybko dotarła do Polski i nawiązano do niej na początku odbudowy niepodległego państwa. Po raz pierwszy aktu oddania Polski Najświętszemu Sercu dokonał prymas kard. Edmund Dalbor na Jasnej Górze 27 lipca 1920 r., w przeddzień Cudu nad Wisłą. Rok później akt ten został odnowiony przez cały Episkopat – z udziałem tysięcy wiernych – w krakowskiej bazylice Najświętszego Serca Pana idei zawierzenia świata Sercu Jezusowemu było ustanowione przez Piusa XI w 1925 r. święto Jezusa Chrystusa Króla. Sensem nowego święta – jak wyjaśniał papież w encyklice „Quas primas” – było uznanie panowania i władzy Chrystusa zarówno w życiu osobistym chrześcijan jak i całych społeczności. Miało ono służyć odnowie wiary, także w przestrzeni publicznej, która szczególnie – zdaniem papieża – narażona jest na wypieranie zeń wartości i zasad 1969 r. papież Paweł VI podniósł święto Chrystusa Króla do rangi uroczystości, a więc najwyższej wagi obchodu liturgicznego w Kościele, postulując czcić Chrystusa jako Króla PolsceIdea poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu szybko dotarła do Polski i nawiązano do niej na początku odbudowy niepodległej Polski. Po raz pierwszy aktu oddania Polski Najświętszemu Sercu dokonał prymas kard. Edmund Dalbor na Jasnej Górze 27 lipca 1920 r., w przeddzień Cudu nad Wisłą. Rok później 3 czerwca 1921 r. akt ten został odnowiony przez cały Episkopat – z udziałem tysięcy wiernych – w krakowskiej bazylice Najświętszego Serca Pana 1927 r. powstał w Poznaniu komitet budowy pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa, który miał być także monumentem wdzięczności za odzyskaną niepodległość. Pomnik ten uroczyście odsłonięto 30 października 1932, w święto Chrystusa Króla. Zburzyli go Niemcy w 1939 r. Od kilku lat trwają starania o odbudowę tego pomnika i postawienie go ponownie w godnym potrzebie proklamacji Jezusa Chrystusa Królem i Panem przypominały także objawienia Rozalii Celakówny, krakowskiej mistyczki żyjącej w l. 1901 – 1944. Przypadły one na ostatnie lata przed wybuchem II wojny światowej. Ich treścią było propagowanie kult Serca Jezusa oraz idei aktu intronizacji ze strony Polski i innych pisała dosłownie, że „ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek. Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą bezpowrotnie z powierzchni ziemi i już nigdy nie powstaną”. Opisując swe prywatne objawienia Celakówna nawiązywała do objawień św. Marii Małgorzaty treścią prywatnych objawień Celakówny zaczęło rozwijać się już w czasach wojny w kręgach krakowskich inteligentów. Objawienia Celakówny propagował także ówczesny generał paulinów o. Pius Przeździecki. Na skutek rozwijającej się tej formy pobożności, kard. Adam Sapieha zatwierdził w 1946 r. Dzieło Osobistego Poświęcenia się Najświętszemu Sercu tym Episkopat, z inicjatywy prymasa Stefana Wyszyńskiego podjął decyzję o zawierzeniu Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Jezusowemu, co – po trzech latach duchowych przygotowań – nastąpiło 28 października 1951 r. W święto Chrystusa Króla uroczysty akt intronizacji czyli poświęcenia Polski Najświętszemu Sercu Jezusa dokonany został we wszystkich katedrach i kościołach parafialnych. W specjalnym orędziu Episkopat podkreślał jego znaczenie, tłumacząc: „przez to uroczyste poświęcenie Narodu wyrażamy niezłomną wolę, by wszystkie dziedziny życia naszego, zarówno prywatne jak publiczne, były urządzone według zasad Jezusa Chrystusa”. 25 lat później w 1976 r., w ostatnią niedzielę roku kościelnego w kościołach ponowiono akt oddania Narodu Sercu Pana objawieniami Celakówny zdecydowanie wzrosło w latach dziewięćdziesiątych, po otwarciu jej procesu kanonizacyjnego na terenie Archidiecezji Krakowskiej w 1996 r. przez ks. kard. Franciszka Macharskiego. Proces Rozalii Celakówny na szczeblu diecezjalnym został zakończony w 2007 r. i dokumenty przekazano do intronizacji w ostatnich latach zajęła się Konferencja Episkopatu Polski. Powołała w tym celu w 2013 r. specjalny Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych pod przewodnictwem biskupa opolskiego Andrzeja Czai. Podczas spotkania Zespołu 10 czerwca 2014 roku zrodziła się myśl o przygotowaniu aktu uznania Chrystusa Królem w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w 2016 roku, w ramach obchodów jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu długich i niełatwych dyskusjach z przedstawicielami ruchów intronizacyjnych – które domagały się ogłoszenia Chrystusa królem Polski – ustalono, że uroczysta proklamacja Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach w sobotę 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Następnego dnia akt ten został odnowiony we wszystkich świątyniach katolickich w w liście pasterskim z 11 października 2016r. – poprzedzającym Jubileuszowy Akt – Pasterze Kościoła w Polsce przypomninali, że „nie trzeba Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki. Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem”.Biskupi wyjaśniali ponadto, że „zasadniczym celem dokonania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i kształtowanie go według Bożego prawa”.W tym roku, w niedzielę 26 listopada wspólnotowej proklamacji Jubileuszowego Aktu można było dokonać ponownie we wszystkich kościołach w Polsce.***Tekst Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana:Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!– W naszych sercach – Króluj nam Chryste!– W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!– W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!– W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!– W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!– W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!– W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!– W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste:– Za niezgłębioną Miłość Twojego Najświętszego Serca – Chryste nasz Królu, dziękujemy!– Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami – Chryste nasz Królu, dziękujemy!– Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach – Chryste nasz Królu, dziękujemy!– Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale – Chryste nasz Królu, dziękujemy!– Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości – Chryste nasz Królu, dziękujemy!Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy, a zwłaszcza za odwracanie się od wiary świętej, za brak miłości względem Ciebie i bliźnich. Przepraszamy Cię za narodowe grzechy społeczne, za wszelkie wady, nałogi i zniewolenia. Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Zobowiązujemy się porządkować całe nasze życie osobiste, rodzinne i narodowe według Twego prawa:– Przyrzekamy bronić Twej świętej czci, głosić Twą królewską chwałę – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!– Przyrzekamy pełnić Twoją wolę i strzec prawości naszych sumień – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!– Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!– Przyrzekamy budować Twoje królestwo i bronić go w naszym narodzie – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!– Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!Jedyny Władco państw, narodów i całego stworzenia, Królu królów i Panie panujących! Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską. Spraw, aby wszystkie podmioty władzy sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Prawami Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu Jezu Chryste, Królu naszych serc, racz uczynić serca nasze na wzór Najświętszego Serca Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego aktu, chroni od zła i dokonuje naszego Niepokalanym Sercu Maryi składamy nasze postanowienia i zobowiązania. Matczynej opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny wszyscy się nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Dla chrześcijanina cierpienie, zresztą nieuniknione tu na ziemi, jest drogą, jaką trzeba pokonać, aby dojść do niebieskiej chwały. Dziewica powiedziała widzącym, szczególnie Nathalie, 15 maja 1982 roku: „Nikt nie dochodzi do Nieba bez cierpienia”. I jeszcze: „Dziecko Maryi nie rozstaje się z cierpieniem”.
Kościół. Na zakończenie każdej mszy św. celebrowanej jutro na Jasnej Górze odczytywane będzie przesłanie dla Krakowa związane ze Światowymi Dniami Młodzieży. W Częstochowie spotkanie młodych z papieżem odbyło się w 1991 r., w Krakowie zaplanowano je na przyszły rok. Wolontariuszy ŚDM 2016 spotkać można na Jasnej Górze od początku lipca. Promują to wydarzenie wśród pielgrzymów przybywających z całej Polski - i nie tylko - do sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej. A ci po drodze rozważają program duchowy przygotowujący do ŚDM lub niosą ich symbole - krzyż i ikonę Matki mszy św. w uroczystość Wniebowzięcia NMP przedstawiciele wszystkich diecezji będą się modlili na Jasnej Górze w intencji spotkania młodych chrześcijan z papieżem Franciszkiem. "Tu, na Jasnej Górze, w 1991 roku, Ojciec Święty Jan Paweł II spotkał się z młodzieżą świata podczas VI Światowego Dnia Młodzieży, zawierzając Maryi młode serca uczestników. Od tronu Matki Bożej Królowej Polski przyjmijcie zaproszenie do intensywnego, duchowego przygotowania oraz udziału w Światowym Dniu Młodzieży w Krakowie" - czytamy w "Posłaniu" przygotowanym na 15 sierpnia. Przypomniane zostaną też słowa papieża Polaka, że młodzi są "przyszłością i nadzieją tego świata".
Medziugorje (Medjugorje) (od 24.06.1981 do chwili obecnej) Od 24 czerwca 1981 Matka Boża objawia się jako KRÓLOWA POKOJU w Medziugorje, maleńkiej wiosce w Hercegowinie. Objawienia trwają do dziś. Wszyscy widzący spotykają się z pielgrzymami, przekazują orędzie Maryi i podróżują po całym świecie.
Opublikowano: 2017-12-26 12:42:20+01:00 Dział: Kościół Kościół opublikowano: 2017-12-26 12:42:20+01:00 autor: EPA Orędzie Jezusa jest niewygodne i stawia nas w niewygodnej sytuacji, ponieważ stanowi wyzwanie dla doczesnej władzy religijnej i prowokuje sumienia — powiedział papież Franciszek w swym rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie. Publikujemy polskie tłumaczenie papieskiego rozważania: Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Po świętowaniu narodzin Jezusa na ziemi obchodzimy dziś narodziny dla nieba św. Szczepana, pierwszego męczennika. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka może się zdawać, że między tymi dwoma świętami nie ma związku, to w istocie istnieje on i jest bardzo w liturgii Bożego Narodzenia, usłyszeliśmy jak głoszono: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami” (J 1, 14). Święty Szczepan postawił w trudnej sytuacji przywódców swego ludu, ponieważ „pełen wiary i Ducha Świętego” (Dz 6, 5), mocno wierzył i wyznawał nową obecność Boga pośród ludzi. Wiedział, że prawdziwą świątynią Boga jest od tej pory Jezus, Odwieczne Słowo, który przyszedł, aby zamieszkać pośród nas, który stał się podobny do nas we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Ale Szczepan został oskarżony o głoszenie zniszczenia świątyni jerozolimskiej. Oskarżenie skierowane przeciwko niemu dotyczy tego, że twierdził iż „Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6,14). Rzeczywiście orędzie Jezusa jest niewygodne i stawia nas w niewygodnej sytuacji, ponieważ stanowi wyzwanie dla doczesnej władzy religijnej i prowokuje sumienia. Po Jego przyjściu trzeba się nawrócić, zmienić mentalność, zrezygnować z myślenia tak, jak wcześniej. Szczepan był stale zakotwiczony w orędziu Jezusa aż do śmierci. Jego ostatnie modlitwy: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” i „Panie, nie poczytaj im tego grzechu” (Dz 7,59-60) są wiernym echem słów wypowiedzianych przez Jezusa na krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46) i „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” ( Te słowa Szczepana były możliwe tylko dlatego, że Syn Boży przyszedł na ziemię i dla nas umarł i zmartwychwstał. Przed tymi wydarzeniami były to słowa po ludzku nie do modli się do Jezusa, aby przyjął jego ducha. Rzeczywiście, zmartwychwstały Chrystus jest Panem i jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, nie tylko w godzinie naszej śmierci, ale także w każdej chwili życia: bez Niego nic nie możemy uczynić (por. J 15, 5). Dlatego także i my, przed Dzieciątkiem Jezus w żłóbku, możemy modlić się do Niego w ten sposób: „Panie Jezu, powierzamy Tobie naszego ducha, przyjmij go”, aby nasze życie było prawdziwie dobrym życiem zgodnym z Ewangelią. Jezus jest naszym pośrednikiem i jedna nas nie tylko z Ojcem, ale także między nami. On jest źródłem miłości, która otwiera nas na komunię z braćmi, usuwając wszelkie konflikty i niechęci. Prośmy Jezusa, dla nas narodzonego, aby pomógł nam przyjąć tę podwójną postawę ufności Ojcu i miłości bliźniego. Jest to postawa, która przemienia życie i czyni je piękniejszym i Maryi, Matki Odkupiciela i Królowej męczenników, wznieśmy z ufnością naszą modlitwę, aby nam pomogła przyjąć Jezusa jako Pana naszego życia i stać się Jego mężnymi świadkami gotowymi by osobiście zapłacić cenę wierności Ewangelii.[po modlitwie:] Drodzy bracia i siostry!W atmosferze chrześcijańskiej radości, emanującej z Bożego Narodzenia Jezusa, pozdrawiam was i dziękuję wam za was wszystkich, przybyłych z Włoch i z różnych krajów, ponawiam życzenia pokoju i spokoju: niech będą one dla was i dla członków waszych rodzin dniami, w których możecie zasmakować piękna przebywania razem czując, że Jezus pośród pozdrowienie kieruję dla wiernych uczestniczących w Narodowej Pielgrzymce Ukraińskiej: błogosławię was wszystkich i waszą tych tygodniach otrzymałem wiele życzeń. Nie będąc w stanie odpowiedzieć na każde z nich, wyrażam dziś z całego serca serdeczne podziękowania wszystkim, zwłaszcza za dar modlitwy. Serdecznie dziękuję! Niech Pan odpłaci wam za waszą szczodrość! Dobrego świętowania! Proszę, nie zapomnijcie pomodlić się za mnie. Dobrego obiadu i do zobaczenia. svl, KAI Publikacja dostępna na stronie:
Objawienie miało związek z panującą w Krakowie w latach 1707-08 zarazą tyfusu, która pochłonęła prawie 20 tys. ofiar. 13 grudnia 1707 r., gdy zatrwożeni zakonnicy odmawiali Litanię do Imienia Jezus - w klasztorze bowiem od października do listopada 1707 r. zmarło 5 kapłanów i 3 braci - o. Jakubowi Mikowskiemu ukazał się Pan
27 czerwca 1877 roku w Gietrzwałdzie rozpoczęły się objawienia maryjne, które jako jedyne w Polsce są uznane przez Kościół za autentyczne. Po raz pierwszy W Gietrzwałdzie Matka Boża ukazała się 27 czerwca 1877 roku 13-letniej dziewczynce Justynie Szafryńskiej. Kilka dni później Maryję zobaczyła też jej koleżanka Barbara Samulowska. Od tamtego czasu Maryja objawiała się dziewczynkom codziennie przez 2,5 miesiąca. Ostatnie objawienie w Gietrzwałdzie miało miejsce 16 września 1877 roku. – Głównym przesłaniem orędzia gietrzwałdzkiego jest zachęta Maryi do modlitwy. Dziewczynki bardzo często przekazywały Matce Bożej podczas modlitwy różne problemy, prośby pielgrzymów. Opowiadały o trudnych, dramatycznych sytuacjach, także dotyczących losów Kościoła i Ojczyzny Polski, która była wtedy pod zaborami. Maryja najczęściej odpowiadała: "Módlcie się na różańcu" – wskazuje ks. Jarosław Klimczyk posługujący w Sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Historia objawień maryjnych w Gietrzwałdzie W 1877 roku Justyna Szafryńska przygotowywała się do pierwszej spowiedzi i komunii św. 27 czerwca pomyślnie złożyła egzamin przed swoją uroczystością i wieczorem miała wracać do domu. Na głos dzwonu zwrócona ku kościołowi odmówiła Anioł Pański i wtedy na klonie koło plebani zobaczyła jasność ubraną na biało postać, z długimi włosami opadającymi na ramiona, siedzącą na złocistym tronie, udekorowanym perłami. Po chwili zauważyła jasny blask i anioła zstępującego z nieba. Gdy Justyna odmówiła Pozdrowienie Anielskie, postać podniosła się z tronu i wraz z aniołem uniosła się do nieba. Tak rozpoczęły się objawienia Matki Boskiej w Gietrzwałdzie. Dziewczynka opowiedziała o widzeniu proboszczowi. Ten polecił jej przyjść następnego dnia w to samo miejsce. Tego dnia, po odmówieniu różańca i modlitwy Anioł Pański, Justyna ujrzała tron ze złota wyłożony perłami, do którego dwaj aniołowie przyprowadzili Najświętszą Dziewicę. Gdy usiadła, aniołowie przynieśli Dziecię Jezus w niebiańskim blasku, trzymające w lewym ręku kulę ziemską i posadzili Je na lewym kolanie Matki Boskiej. Jeszcze inni dwaj aniołowie unosili błyszczącą koronę nad głową Madonny, a inny przyniósł złote berło i trzymał je w prawej ręce nad koroną. Nad wszystkimi pojawił się jeszcze jeden anioł, który wskazywał na wielki krzyż bez wizerunku Chrystusa ukrzyżowanego. "Odmawiajcie gorliwie różaniec" 28 i 29 czerwca objawienia wyglądały podobnie i trwały po pół godziny. 30 czerwca po raz pierwszy objawienie miała też Barbara Samulowska. Proboszcz polecił dziewczynce zapytać Maryję: "Czego żądasz Matko Boża?". Barbara otrzymała odpowiedź: "Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec". Następnego dnia Justyna zapytała również: "Kto Ty jesteś?". Maryja odrzekła "Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta". Matka Boża przemawiała do gietrzwałdzkich dzieci w języku polskim. Od tego dnia Maryja objawiała się codziennie wieczorem podczas nabożeństwa różańcowego. 3 lipca dzieci zapytały Matkę Bożą, jak długo będzie do nich przychodzić. "Będę tu przychodzić jeszcze dwa miesiące. Stanie się cud - później chorzy zostaną uzdrowieni" –przekazała Maryja. Dodała, że aby tak się stało, chorzy muszą odmawiać różaniec. 6 lipca Maryja zażądała, aby przy klonie objawień postawiono "krzyż murowany z figurą Niepokalanego Poczęcia, a u jej stóp powinno być położone płótno dla uzdrowienia chorych". Ostatnie objawienia miały odbyć się 8 września, w święto Narodzenia Niepokalanej Dziewicy Maryi. Matka Boża miała powiedzieć "Nie smućcie się, bo Ja będę zawsze przy was". Maryja obiecała również tego dnia pobłogosławić źródełko na ziemi plebańskiej pod laskiem. Od tamtego czasu, objawienia ustały. Tego dnia miała być poświęcona również figura Madonny do kapliczki na miejscu objawień, ale nie nadeszła jeszcze z Monachium. Stało się to 12 września. Dziewczynki, widząc figurę, płakały. Twierdziły, że figura jest brzydsza niż Najświętsza Panienka, którą widziały. Wieczorem przyszła do nich Matka Boża mówiąc "Wy nie smućcie się, bo figura, która nadeszła, jest dobra". Objawienia trwały jeszcze do niedzieli 16 września. Ostatnie słowa, jakie Justyna i Barbara usłyszały od Maryi brzmiały: "Odmawiajcie gorliwie różaniec". Przesłanie objawień w Gietrzwałdzie Co warte zauważenia, podczas gdy Maryja w Lourdes ukazała się 18 razy, w Fatimie 6, to w Gietrzwałdzie przyszła do dzieci aż 160 razy, w niektóre dni objawiając się 3 razy dziennie. Objawieniami w Gietrzwałdzie Matka Boża pragnęła podnieść na duchu polską ludność katolicką, uciemiężoną przez Kulturkampf Ottona Bismarcka. Orędzie Najświętszej Dziewicy brzmiało: "Jeśli ludzie będą gorliwie się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów". Przy końcu objawień Matka Boża wypowiedziała te pocieszające słowa: „Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was. Zasięg objawień gietrzwałdzkich i ich rozgłos nie był mniejszy od objawień w Lourdes i w Fatima. Bez przesady można nawet powiedzieć, że objawienia w Gietrzwałdzie budziły większe zainteresowanie i przyciągały więcej pielgrzymów. "Owoce objawień są nadzwyczajne. W całej polskiej Warmii prawie we wszystkich domach różaniec jest wspólnie odmawiany. Podobnie w wielu parafiach diecezji Chełmińskiej, Poznańskiej i Wrocławskiej. Bractwo Wstrzemięźliwości szczególnie w całej Polsce wszędzie doszło do rozkwitu" – pisał w relacji proboszcz parafii w Gietrzwałdzie, Czytaj też:Gietrzwałd. Sanktuarium objawień aQRWmJ.
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/59
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/89
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/262
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/386
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/70
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/53
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/6
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/376
  • m2d8ja4ehh.pages.dev/185
  • ostatnie objawienia jezusa i maryi dla polski i polaków